Na kilku ostatnich lekcjach w klasie V w Szkole Podstawowej w Zbelutce, mówimy o instrumentach muzycznych. Stąd pomysł na tego posta.
Nauka języka obcego przypomina grę na instrumencie muzycznym. Bardzo dużo czasu zajmuje opanowanie języka oraz gry na instrumencie muzycznym.Nierzadko uczymy się języka i gry przez całe życie.
Znajomość
teorii jest bardzo ważna, ale nie gwarantuje pełnej wprawy, kompetencji
czy biegłości językowej. To, że w doskonałym stopniu opanujemy
gramatykę czy słownictwo nie znaczy, że będziemy władać językiem biegle.
To tak, jak z nauką gry na instrumencie - możemy świetnie znać teorię,
ale jednocześnie możemy nigdy nie stać się wirtuozami.
Ćwiczenia,ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia-tak wygląda nauka języka obcego. Wymaga cierpliwości, tak jak nauka gry na instrumencie.Tego niestety brak,zwłaszcza w dzisiejszym świecie. Niedawno pisałam na blogu o kryzysie uwagi. Możecie przeczytać o tym tutaj.
Słuch jest bardzo ważny,
bo język to muzyka - w końcu nie możemy go zobaczyć, tylko usłyszeć. Co
więcej, imitowanie intonacji, akcentów czy po prostu wymowy wymaga
wprawnego ucha. Dla tego też osoby uzdolnione muzycznie łatwiej uczą się języków. Staram się o tym pamiętać i często na moich lekcjach dzieci śpiewają różne piosenki i chanty.Ćwiczymy w ten sposób słówka i wymowę angielskich dźwięków.
Ponadto,często ucząc się języka musimy
improwizować, tak jak muzyk. Nie ma czasu na czekanie i układanie w
głowie jak coś powiemy po angielsku - trzeba reagować szybko i nadążać
za innymi.
Serdecznie dziękuję mojej pewnej uczennicy,bo dzięki niej patrzę na naukę angielskiego,jak na muzykę, a nie jak na jazdę na rowerze.
Komentarze
Prześlij komentarz